Ile osób było?

środa, 13 kwietnia 2011

Behind The Mask.

  Idąc rozglądaliśmy się po okolicy , którą szliśmy , nawet się troszkę przejaśniło. Znów świeciło słońce , tak jak wtedy kiedy ruszyliśmy dopiero z domu. Droga upłynęła nam szybko , w ciszy , w końcu Michael powiedział :
- Dziękuję , za dzisiejszy dzień.
- To ja dziękuję , gdyby nie Ty nie byłby taki.
- Gdy by nie Ty nie był by taki.
- Powtarzasz się ! - ze śmiechem powiedziałam.
- Wiem ,ale mówię prawdę.
Staliśmy pod moim domem , dał mi buziaka na pożegnanie i ruszył w stronę swojego domu. Co chwilę spoglądaliśmy na siebie. Stałam już pod drzwiami Evy , ponieważ musiałam ją odwiedzić , zadzwoniłam do dzwonka , nikt nie otdwierał , więc weszłam sama.
- Haloo , jest tu ktoś? - wołałam.
- U góry! - wołała Eva ze swojego pokoju.
Zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę pokoju Evy , otworzyłam drzwi i powiedziałam :
- No i co jest?
- No nic , babcia wyszła.
- Dobrze wiesz , że nie o to pytam.
- Źle się czuję jeszcze.
- Ale ja pytam co będzie z dzieckiem.
- Wychowam je sama.
- Jak to sama?
- Z babcią , no i z Tobą jak obiecałaś.
- Ale ja pytam co z ojcem dziecka.
- Wiesz , póki nie ma babci muszę coś Ci powiedzieć.
- Słucham.
- No bo jak dobrze wiesz , ja nie wiem kim jest ojciec dziecka , bo ja... no bo mnie... zgwałcono.
- Co?! - z przerażeniem powiedziałam.
Eva nic nie mówiąc zakryła oczy i zaczęła płakać.
- Nie płacz , kiedy to się stało.?
- Nie pamiętam , nie znałyśmy się. Szłam do domu wieczorem i napadł mnie jakiś zboczeniec.
- No nie , babcia nie wie prawda?
- Nie , nie wie. - z płaczem rzekła Eva.
- A pamiętasz jak on wyglądał?
- Nie , nic nie pamiętam.
- Trzeba to gdzieś zgłosić! - z przekonaniem mówiłam.
- Oni nic nie zrobią , daj spokój. Urodzę dziecko i jakoś to będzie..
- Jak tam chcesz , ale nie mogę w to uwierzyć. - mówiłam głaszcząc Evę po ramieniu.
- Nie mówmy już o tym. - ze zmartwieniem powiedziała.
- Dobrze. Będzie wszystko Ok! Nie płacz , a teraz moja droga... ( Wstałam bierąc do rąk poduszkę ) - BITWA NA PODUUSZKII! - dokończyłam uderzając Evę w głowę poduszką ze śmiechem.
- Ty krowo ! - wstając Eva złapała za drugą poduszkę i uderzyła mnie w brzuch.
- Ała , ała! - tak nam upłynęła ta zabawa. W końcu ze zmęczenia usiadłyśmy na jej łóźku. Położyłyśmy się i zasnęłyśmy. Nawet nie wiem , kiedy. Ale przenocowałam u Evy całą noc. Rano promienie słońca obudziły mnie , ponieważ było bardzo ciepło. Wstałam około godziny 7 , zeszłam na dół i zobaczyłam ,, moich rodziców '' jedzących śniadanie z MOJĄ BABCIĄ. Otworzyłam oczy ze zdziwienia i poszłam do nich.
- Ale co wy tu robicie? - powiedziałam łapiąc się za włosy.
- Przyszliśmy zobaczyć co z Tobą się dzieje , bo nie wróciłaś wczoraj na noc.
- Ahh tak , usnęłam u Evy. - powiedziałam siadając przy stole.
- Eva jeszcze śpi? - zapytała babcia.
- Tak. - z ziewnięciem rzekłam.
- Mam nadzieję , że już dobrze się czuje. Mówiła coś wczoraj? - zapytała.
Ja natomiast zrobiłam tak wściekłą minę na babcie , ponieważ rodzice mieli się niczego nie dowiedzieć. Ona spojrzała na mnie i zauważyła moją minę , zrozumiała o co chodzi.
- Jak to? Coś jej jest? Naszej córeczce? - zapytała mama.
 - Teraz to córeczce , tak? A tak to ją zostawiliście. - z podniesionym głosem powiedziała.
- Daila , to ani nie miejsce ani nie ten czas na takie rozmowy. - powiedział ,, tata ''.
- Mamo , co z nią jest ? - ze smutkiem spytała moja ,, mama'' babcię.
- No bo ona jest w ciąży. - z zupełnym stwierdzeniem powiedziała babcia.
- Co?! - w tym samym momencie , wypowiedzieli rodzice.
Eva stała na schodach i przysłuchiwała się tej rozmowie.
- No to teraz możecie mnie zabić i pochować. - z powagą powiedziała Eva , schodząc ze schodów.
- Jak nam to wytłumaczysz?! - krzyczał tata.
- Nie muszę się tłumaczyć , nie opiekujecie się mną , zostawiliście mnie. Babcia się mną zajmuje i nie ma do mnie pretensji.
- Wie mama... - z wściekłością powiedziała ,, moja mama ''. A ja po cichu śmiałam się z Evą.
- Wychodzimy! - powiedział tata. No i poszli sobie..
A ja , babcia i Eva zachowywaliśmy się tak , jakby ich tu nawet nie było. Po zjedzeniu śniadania postanowiłam , że nie pójdę do szkoły a zajmę się Evą. Rodzice zatelefonowali do mnie tylko , żebym nie zapomniała o wieczornym spotkaniu z MOIMI PRAWDZIWYMI RODZICAMI.
W całym tym zamieszaniu nie powiedziałam o tym Evie. Zaraz po telefonie od rodziców , pobiegłam jej wszystko opowiedzieć , ucieszyła się na tą wiadomość i życzyła mi powodzenia na spotkaniu.
Ja natomiast poszłam na dół pomóc babci w porządkach. Potem porozmawiałam trochę z Evą i jak gdyby nigdy nic poszłam do swojego domu , udawałam , że byłam w szkole. Nie mogłam się doczekać spotkania z rodzicami.

 Notka do dupy. Ale to dlatego , że mam fatalny dzień.. Sorki. Jutro będzie lepsza.
 Michael jest na wyższym miejscu na rmf fm! Dziękujemy , Dziękujemy! :D
Głosować proszę nadal. A jak już piszę o rmf fm to naprawdę mam fuksa do piosenek.! Dziś rano wychodzę do szkoły WILL YOU BE THERE <3 na rmf fm. Jestem w domu , po szkole w radiu PLUS czy PULS nie pamiętam leciało : THE WAY YOU MAKE ME FEEL.!! Awww < 333
Liczę na komentarze , pozdrawiam. Invincible <3

5 komentarzy:

  1. Notka jak każda jest cudowna<33333
    Mam nadzieję,ze gwałciciel to nie Michaś?Haha...;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do supy?!;o
    Zartujesz sobie!!!!;p
    jest swietna.;D!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe :D rozkreca sie akcja widze. dobrrzeee <3 super :D czekam na nastepne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Założę się, że zgwałcił ją ten Papaciak, od tej Papaciakowej co ona była, jak jego nie było, co on wrócił, a ona wyjechała, ten z pod sklepu, co ze światłem przed księdzem idzie...

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie wcale nie jest do dupy :D Jest ciekawie już się nie mogę doczekać co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń