Podjechał jakiś samochód , wyszedł z niego ciemnoskóry mężczyzna , potężny i zły.
- Tata? - ze zdziwieniem zapytał Michael.
- To Twój Ojciec?!- zapytałam.
- Tak , teraz to się zacznie - powiedział Michael.
- No pięknie - westchnęłam , ten mężczyzna szedł w naszą stronę , podszedł do Michaela i powiedział.
- Co Ty wyprawiasz ?! - złym tonem zapytał.
- Tato , to jest...
- Nie mam ochototy rozmawiać z tą szmatą , która oskubie Cię z pieniędzy , marsz do limuzyny! - krzyczał.
- Proszę na niego nie krzyczeć i nie nazywać mnie szmatą! - wtrąciłam się , podniesionym głosem.
- Daila , nie... Nie warto. Pa. - gdy jego Ojciec tylko się obrócił pokazał mi serduszko. Ja posłałam mu buziaki , i wykrzyczałam :
- Jak zawsze okno.! - Michael uśmiechnął się , no i odjechali..
Szłam wolno , potykając się z kamyka o kamyk. Martwiłam się o Michaela i o nas... Przecież ten Ojciec mnie nie nawidzi ! - myślałam sobie. Przypomniałam sobie , co miałam robić , miałam szukać moich rodziców. Nie miałam ochoty , chciałam ich b.poznać , ale z drugiej strony b.się bałam. Pomyślałam sobie , że skoro powiedziałam moim ,, rodzicom '' , że mnie nie będzie , nie mogę iść teraz do domu. Poszłam więc do Evy.
Po 13 min. byłam już pod jej domem , zadzwoniłam do dzwonka.
- Hejoo - powiedziałam , przy tym machając rękę.
- Cześć , a co Ty tu robisz? Miałaś... - mówiła , biorąc swoje włosy , za ucho.
- Tak wieem. Miałam szukać swoich rodziców.
- Więc? - dopytywała się Eva.
- Więc może wpuścisz mnie do domu.?
- Ah tak , przepraszam. Wchodź.
Weszłam do domu Evy , rozejrzałam się jak zwykle , ujrzałam naszą babcię.
- Cześć babciu - podeszłam do niej i przytuliłam się.
- O Dzień Dobry Wnusiu - widać , że była zadowolona z mojej wizyty.
- Źle się czujesz? Jakoś blado wyglądasz. - wypytywałam.
- Nie , nie. Wszystko jest dobrze , co u Cb? Co u Twoich przybranych rodziców.?
- Ahh , szkoda gadać. - przysiadłam na fotelu , obok babci.
- Czemu? Opowiadaj.
- No bo , oni ostatnio b. na mnie krzyczą i wgl. Postanowiłam poszukać moich prawdziwych rodziców , ale to za jakiś czas , jak ochłonę.
- Jestem z Ciebie dumna , że postanowiłaś szukać swoich rodziców.
- Na prawdę? To chyba tylko Ty popierasz moje zdanie. Ja uciekam do góry na Evę , wpadnę tu jeszcze.
- Dobrze. - odpowiedziała babcia.
Wpadłam do pokoju Evy , siedziała ona na podłodze , zdziwiłam się , czemu ona TAK siedzi...
- Ej , co jest? Co tak siedzisz hyym?
- Ah , nie ważne.
- Jakoś wcześnie jesteś dzisiaj w domu. Zwiałaś ? Hahaah.
- Tak...
- I teraz przez to smutasz , e tam daj spokój. Ja zwiałam i co.
- No i nic. - odpowiedziała wkurzona Eva.
- E , co jest?
- No bo...
- No bo? - pytałam , wciąż nie wiedząc o co chodzi.
- No bo ja...
- No bo Ty?
- Zakochałam się...
- Co? W kim? Kiedy?
- Ohh , w nauczycielu od Fizyki.
- Co?! , hahaahhahhaha. Wybuchłam rotflem.
- Weź się nie śmiej , okay? - z marszczonymi , WŚCIEKŁYMI brwiami odpowiedziała Eva.
- Oh , no dobra. Już spokój. Ale jak to się w nim zakochałaś?
- No , nie wiesz co to znaczy? jesteś przecież z Michaelem.
- No wiem , sorki. Głupie pytanie.. No więc tak , on odwzajemnia Twoje uczucie?
- Nie , on nawet o tym nie wie!
- Omg , no i co teraz zrobisz? - podeszłam do okna i zapatrzyłam się w niebo.
- W tym jest problem , sama nie wiem. Na pewno mnie odepchnie. Mam tylko 17 lat , a on?! 30.
- Ohh daj spokój , jutro coś w szkole wykombinujemy. A teraz nie myśl o tym.! Poszukaj mi jakiejś kiecki coo? Umówiłam się z Michaelem.
- No dobraa - z ciężkim trudem , ale WSTAŁA. Eva wstała z PODŁOGI. Lol. Podeszła do szafy , nie miała zbyt wiele ciuchów. Widziałam , że sukienka którą jej wręczyłam jest wgl nie używana.
- Czemu , nie nosisz kiecki ode mnie.? - zapytałam
- Nie miałam okazji , przecież wiesz , że nigdzie nie wychodzę.
- Ohh. A chciałabyś?
- Nie. Popatrz - wskazała na sukienkę. Była to różowa słodka sukienka , bez żadnych ozdób , a zapięcie miała typu ,, łezka ''
- O , wspaaniała. Pożyczysz? - ze słodkimi oczkami zapytałam.
- Tak , tak. - odpowiedziała. Miałam wrażenie , że wcale mnie nie słucha.
- Widzę , że nie masz humoru rozmawiać. No ok , ja spadam , dzięki za kieckę , oddam jutro. pa!
- Paa. - znudzona życiem , odpowiedziała Eva.
Szłam na dół , zajrzałam jeszcze do babci.
- Babciu popatrz , jaką śliczną sukienkę miała Eva. Pożyczyła mi ją! - dumnie mówiłam.
- O , jaka śliczna.! A gdzie się w niej wybierzesz?
- Nie mówiła Ci nic Eva.?
- A o czym miała mi mówić? - ze zdziwieniem zapytała babcia.
- No bo ja , chodzę z Michaelem Jacksonem.
- Z tym Michaelem Jacksonem?!
- Jeżeli mamy na myśli tego samego , to tak!.
- Świetnie śpiewa.!
- To prawda , i tańczy - rozmarzyłam się.
- Widzę , że na prawdę jesteś zakochana.
- Oj tak.. Ale teraz już idę. Już 17. Pa babciu!
- Pa wnusiu.
Szłam totalnie szczęśliwa z tego , że mam Michaela , ale z drugiej strony bałam się , aby jego Ojciec , nie zaszkodził naszemu związkowi. Byłam już pod domem , otworzyłam drzwi , spojrzałam rodziców , oni na mnie nie ii poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam sukienkę na łóżko , ogarnęłam troszkę pokój. Zajęło mi to ponad 2 godziny i już musiałam zacząć się przygotowywać do ,, randki pod oknem '' z Michaelem.
Byłam już gotowa , nałożyłam lekki makijaż , było za pięć jedenasta , a po Michaelu żadnego śladu...
Notka niezbyt ciekawa.. Ale to z dwóch powodów. Pierwszy jest taki , że w życiu aż tak wiele sensacyjnych rzeczy się nie dzieje ( jak dla mnie ) więc załagodziłam troszkę życie Daili , a drugi powód to taki , że dziś jestem b.zmęczona po całym tyg. i jakoś nie mam ,, weny ''. Dziś jadąc samochodem leciało Hollywood Tonight.♥ A teraz w moich głośnikach Heal The World.! ♥. Pozdrawiam , liczę na komentarze. Invincible ♥.
awww ! super ! :DDD tylko czemu Michaela nie ma ; oooo a ja mam pomysła kto może być jej rodzicami ,ale to jest moim zdaniem chore , po porostu moje wyobrażenia mnie dobijają ! xD Maryś
OdpowiedzUsuńPS. Budyń rządzi ! <33 ;d
Nie no świetne a tatusiek mnie dobił xD A koniec jest ciekawy ciekawi mnie co się stanie później :)
OdpowiedzUsuńPewnie ojciec maczal w tym palce,ze Mike sie nie pojawil.Swietne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńWszystkie notki są w deche! Czyt. fajne ;D No boskie po prostu :*
OdpowiedzUsuńNo własnie !!! Super opowiadanie !!!! aż się nie mogę doczekać co bd dalej ;D !!!
OdpowiedzUsuńHahaaaaaaaaa.... To ja uprowadziłam Michael'aaa!!! Invincible, nie odzyskasz go już ;D a jeśli tak, to to będzie sobowtór ;D aaaa wiesz, że kocham Twoje notkii? ;D <333 ;***
OdpowiedzUsuńCiekawe czy wgl przyjdzie ...
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że tak.
I co dalej będzie z ich związkiem .
Joe ...nie lubię cię xD
hahahah
Natalia
Świetne, naprawdę świetne ;D
OdpowiedzUsuńekstraa ! : DD
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuń