Obudziły mnie jakieś krzyki , nie wiedziałam co się dzieje. Wstałam z łóżka , przetarłam oczy , nałożyłam szlafrok i na boso poszłam , sprawdzić na dół co się dzieje. Przystanęłam na schodach , i usłyszałam.
- Nie! Nie jesteśmy żadnymi lesbijkami!! - usłyszałam krzyki Evy.
- Daila to moja dziewczyna , i proszę bardzo niech Pan nawet powie mojemu ojcu o tym.! - mówił Michael.
- Co wy narobiliście?! Daila jest przez was totalnie przybita! - kontynuowała Eva.
- Przestańcie.! Skąd my mogliśmy wiedzieć jak na prawdę jest? Wiecie jak nas zaskoczyła ta wiadomość od dyrektorki?! A teraz cisza , idziemy do Daili ją przeprosić - tłumaczył się tata.
Wtedy prędko zbiegłam na dół.
- Wcale nie musicie - szłam powolnym krokiem. Wszystko słyszałam , Eva , Michael. Dziękuję wam , natomiast ty ,, mamo '' i ,, tato '' zawiedliście mnie - kontynuowałam.
- Przepraszamy córeczko - powiedziała mama i podeszła do mnie , próbowała mnie przytulić.
- Nie! Nigdy już nie będzie tak samo. Nie cierpię was za to , nawet mnie nie znacie a oczerniacie , dlatego więc... Postanowiłam poszukać , moich prawdziwych rodziców. - oświadczyłam.
- Ale córeczko , co Ty wygadujesz , my jesteśmy Twoimi rodzicami. - prędko mówił tata.
- Nie , nie jesteście. Nie oczekujcie mnie po obiedzie. Idę szukać , a teraz wybaczcie ale idę się umyć i ubrać , a potem do szkoły , Eva , Michael chodźcie ze mną.
Szliśmy schodami , Michael mnie połaskotał. Odwróciłam się i uśmiechnęłam. Natomiast Eva powiedziała:
- Zakochaani..
- Zazdrościsz ? - z diabelskim głosem powiedziałam.
- Nie? - zazdrosna Eva , zrobiła groźny wzrok.
Byliśmy już w moim pokoju.
- Siadajcie , sory za bałagan tak wgl. - powiedziałam.
- Spoko - rzuciła Eva. Michael się nie odezwał , chyba mu pasował totalny chaos w moim pokoju.
- Jesteś pewna , że chcesz szukać swoich prawdziwych rodziców? - mówiła Eva.
- Tak , nie będę mieszkać z ludźmi , którzy mnie oszukiwali.
- Okay , ale jakby co , to pamiętaj , że masz mnie. - powiedziała Eva.
- I mnie! - wykrzyknął Michael.
- Dziękuję wam , zaraz po szkole idę ich szukać. Sorki ale teraz idę się umyć. - i wyszłam ze swojego pokoju.
Momentalnie się umyłam , wyszłam ze łazienki , powędrowałam do pokoju. Michael siedział przy biurku z moją gitarą , a Eva przeglądała moje teksty.
- Ejjj! - wykrzyczałam.
Momentalnie się obrócili.
- Ładnie to tak grzebać w moich rzeczach? - z przygryzieniem wargi powiedziałam.
- yghh - zestresowany , wydusił z siebie Michael.
- Haha - zaśmiała się Eva. Po chwili , gdy Michael był przy biurku , Eva wzięła mój notatnik i pokazała tekst , pisałam w nim o Michaelu.!
- Odłóż to - mówiłam , poruszając tylko wargami ust , żeby Michael nie usłyszał. A On , po prostu bujał się na moim fotelu przy biurku. A Eva pokiwała tylko głową , co było znakiem , że go nie odłoży.
Podeszłam do Evy , wyrwałam jej z rąk mój notatnik , ona natomiast pokazała mi język.
- Dobra , zbieramy się do szkoły - powiedziała Eva.
Michael nie reagował , cały czas oglądał moją gitarę , i bujał się na fotelu. Podeszłam do niego i powiedziałam :
- Michaeel , odłóż to już. Idziemy niestety do szkoły.!
- Ohh.
- Niestety , szara rzeczywistość - odparłam.
- Pójdę , ale pod warunkiem , że nauczysz mnie grać na gitarze.
- No ok , ale teraz chodź.
Michael , momentalnie zerwał się z fotela , złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół. Eva szła przed nami.
- Już idziecie? - powiedział tata , zerkając na nas spod gazety.
- Tak - odparła Eva. Tylko ona się odezwała...
Gdy byliśmy już na zewnątrz , przed domem. Michael zapytał :
- A gdzie dziś pójdziemy.?
- Hmmm - zastanawiałam się.
- Może do teatru? - zapytał Michael.
- Nieee , wiesz co. Ja coś wymyślę. Bądź około 22 , tam gdzie wczoraj , ok?
- Co tak późno , hyym? - ze śmiechem powiedziała Eva.
- Nie Twoja sprawa! - powiedział Michael , przy tym tak samo się śmiejąc.
- Okay , Okay - odparła Eva. Nie wydaje wam się , że dziwnie to wygląda?
- Co , my? - odparłam.
- Tak.
- Jak to?! - powiedziałam.
- Niee , tzn ja. Wiecie o co chodzi... To , że chodzę z wami. Czyli , że wy jesteście parą , a ja się wam tu wtrącam.
- Nie , no co Ty ! - powiedziałam.
- No to dobrze , pośpieszcie się trochę , a Ty Michael nie obmacuj tak Daili.
- Oj tam , oj tam. - zawstydzony powiedział Michael.
W drodze do szkoły , rozmawialiśmy z Michaelem o różnych rzeczach. Np o tym , co będzie jeżeli prasa opublikuje nasze zdjęcia , dowie się o naszym związku Ojciec Michaela.
- Nie martwmy się na zapas - pocieszał mnie Michael , choć sama widziałam , że też się boi.
Byliśmy już pod szkołą , cały czas trzymaliśmy się za ręcę z Michaelem. Eva już weszła do szkoły.
- Patrzcie , lesbijka ma już chłopaka - słyszałam szepty dziewczyn.
- Specjalnie sb , gwiazdora wzięła , to zmyłka - głośno powiedział jeden z chłopaków.
A my z Michaelem , wcale się tym nie przejmowaliśmy. Szliśmy cały czas za ręcę , chwilę potem Michael specjalnie mnie pocałował w usta , żeby wreszcie przestali tak , o mnie mówić. Byliśmy już w szkole , przytuliliśmy się jako pożegnanie i weszliśmy do swoich klas. Przez wszystkie przerwy nie widywałam Michaela. Ale , pomyślałam sobie , że przecież na pewno jest. Po lekcjach też na niego czekałam i nic , zaczęłam się poważnie martwić. Eva poszła już do domu , nie miałam z kim wrócić do domu , ale i tak martwiłam się o niego , więc poszłam go poszukać po szkole. Szukałam , szukałam bez skutku.
Nagle zobaczyłam , że uchylone są drzwi od pokoju dyrektorki.
- Szkoła nie akceptuje związków ! , poza tym jesteś uczniem , i gwiazdorem. Przeniesiemy Cię do innej szkoły! - słyszałam wszystko wyraźnie, załamałam się. Jak to możliwe?! Zmarszczyłam twarz , by powstrzymać się od płaczu.
- Proszę Panią , proszę nie wydalać mnie ze szkoły - mówił Michael , również przejęty jak ja.
- Nie i koniec , bo wezwę Twoich rodziców , już dość mamy problemów przez tą Daile czy jak jej tam.!
Nagle Michael wyszedł z pokoju , nie zauważył mnie.
- Hej , tu jestem - powiedziałam zmartwiona.
Michael momentalnie się obrócił , uśmiechał się. Nie wiedział , że ja wiem o tym co się stało.
- Co tak smutasz Kochanie ? Wstań , miałaś szukać swoich rodziców.
- Nie udwaj , że wszystko jest Ok , wszystko słyszałam...
- No tak...- westchnął i usiadł koło mnie.
- I co teraz będzie - z płaczem powiedział , patrząc w jego oczy.
- Nie przeniosę się , nigdy tego nie zrobię. Kocham Cię. - objął mnie swoimi ramionami.
- Ale..
- Żadnego ale , nie smutaj , idziemy szukać Twoich rodziców.
Podał mi rękę , i już szliśmy , tak przypadkiem obejrzałam się za siebię , ujrzałam dyrektorkę która podsłuchiwała naszą rozmowę , spojrzałam na nią , potem w podłogę i przygryzłam wargę.
Wyszliśmy ze szkoły.
- Nie będę ich szukać - stwierdziłam , patrząc się z wytrzeszczonymi oczami na swoje buty.
- Dlaczego? - ze zdziwieniem zapytał Michael.
Odpowiedzi nie dostał...
Takaa sobie notka. Jak zwykle , jak zanudzam to Ajjm sorrii , ale przypominam wciąż o głosowaniu na rmf fm i rmf maxx.! Co by tu napisać.? : myśli : Nie mam już nic do powiedzenia. : D
Liczę na komentarze , Pozdrawiam. Invincible <3.
co Ty wyrabiasz w tym opowiadaniu co? : O <3
OdpowiedzUsuńNic nie wyrabia xD ;pp
OdpowiedzUsuńOpowiadanie superrr!!!
Fajne, jak zawsze ;).
OdpowiedzUsuńAishwaryowa
Kurcze ..ciekawe jak się dalej ich losy potoczą ..
OdpowiedzUsuńJak tylko sb wyobrażę MJ w tych sytuacjach ..
To ..ahh!
jem placki xD
Natalia
czemu nie dostał tej odpowiedzi no czemu , czemu ?! jak cię pomęczę na gg to się dowiem buahahahahaha ! notka boska < 333 lov juu Maryś
OdpowiedzUsuńps. Budyń rządzi ! ;d
Wcale nie zanudzasz :D Świetne notki wchodzę teraz tu codziennie :):)
OdpowiedzUsuńJak zwykle czekamy na dalszy ciąg! Wciągasz na maxa z tymi opowiadaniami :D Gosia
OdpowiedzUsuń