Przerażona tak samo jak babcia , szybko pobiegłam na górę do pokoju Evy , leżała ona na łóżku. Zwijała się z bólu który uciskał ją w brzuchu.
- Co się dzieje?!
- Jest coraz gorzej... - westchnęła.
- Ale powiedz , chociaż co się dzieje , co Cię boli.? Wiesz chociaż dlaczego?!
- Dzwoń po karetkę...
- O matko - tylko tyle zdołałam powiedzieć.
Pędem pobiegłam na dół , by zadzwonić po karetkę z telefonu domowego babci.
- Co się dzieje? - zapytała babcia , przełykając ślinę.
Nic jej nie odpowiedziałam , babcia zrobiła jeszcze bardziej przerażoną minę.
- No powiedz , bo tu umrę na zawał.! - zaszantażowała mnie babcia.
- Jeszcze nie wiem , co jest. Dzwonię po karetkę. - i w tym momencie , podniosłam słuchawkę i zaczęłam wciskać numer.
- O jezus maria - powiedziała babcia.
Oczekiwałam , głosu po drugiej stronie. W końcu ktoś się odezwał , zgłosiłam wszystkie potrzebne informacje. Karetka miała się pojawić za kilka minut. W oczekiwaniu na nią , pobiegłam do Evy która na prawdę zwijała się z bólu na swoim łóżku , było mi jej szkoda. Przyjechała karetka , wzięłam Evę na ręcę , było ciężko , ale się udało. W salonie czekali już sanitariusze , wzięli Evę. Nie pozwolili mi z nią jechać , powiedzieli , że nie jestem do tego upoważniona , ale pojechała babcia , obiecała zadzwonić , jakby coś się działo. No i pojechali , zostałam sama w domu Evy. Rozejrzałam się troszkę , zaglądałam do szafek. Nie robiłam to po chamsku , tylko tak z ciekawości. Nawet tego dokładnie nie obejrzałam! więc... Stwierdziłam , że pójdę może do pokoju Evy , pobiegłam do niego. Zobaczyłam , że na biurku leży kartka : SZAFKA , 17:30.
- Co to może być ? - zapytałam sama siebie.
Zajrzałam do szafki , która była tuż obok , i doznałam szoku. To był TEST CIĄŻOWY.
- Jak to?! , Eva?! - powiedziałam przerażona.
Cały czas trzymałam go w ręku , potem szybko odłożyłam i jak gdyby nigdy nic , poszłam do swojego domu. Rodzice w tej chwili jedli obiad. Od kilku dni wgl się do nich nie odzywałam.
- Córeczko , usiądź musimy poważnie porozmawiać - powiedział tata.
Te słowa , wzbudziły we mnie wielki lęk , wręcz mnie przeraźiło.
- Co się znów stało? - zapytałam rzucając plecak pod stół.
,,Mama'' niesła obiad , postawiła go przede mną. ,, Tata '' zaś zaczął mówić :
- Mam do Ciebie dwie sprawy. - powiedział tata.
- No słucham..
- Pierwsza jest taka , że Twoi rodzice odezwali się , chcieliby się z Tobą spotkać.
- Co?! Moi rodzice?! Kim Oni są , gdzie mieszkają , kiedy chcą się spotkać?! - podniecona krzyczałam.
- Spokojnie - mówił tata , z dziwną miną.
- No mów , bo nie wytrzymam.
- Nie wiem kim są Twoi rodzice , umówiłem Cię z nimi jutro o 19.
- Czemu jutro , czemu tak późno? Wiesz jakie to dla mnie ważne.. Nie , nie wiesz , bo nie jesteś adoptowany - mówiłam mięszając łyżką w zupie.
- A druga sprawa jest taka , że chce się spotkać z Tobą także...
- Kto? - ze zdziwieniem zapytałam , przecież ja nikogo nie znam!
- Ojciec Michaela.
- No niee - powiedziałam , zapatrując się w okno.
- Słyszałem , że Ciebie i Jacksona wiąże niezłe uczucie , hoho. - z głupim uśmieszkiem mówił tata.
- No i co?! Tobie też to przeszkadza?! - wzięłam swój plecak i poszłam do swojego pokoju.
Gdy już w nim byłam , rzuciłam plecak na łóżku i włączyłam kasetę z Maniac'iem.
- O tak , nie ma jak to się wyluzować - mówiłam , odprężając się.
Nagle usłyszałam.
- Dailaaa , ktoś do Ciebie , Daila pozwól tu.!
- Nawet wyluzować się nie można - pomyślałam sobie i zeszłam na górę. A tam , czekał na mnie MICHAEL.! Uśmiechnęłam się i poszłam się z nim przywitać.
- Cześć , a co Ty tu robisz? Miałeś być później i to pod.. - nie dokończyłam , ponieważ za mną stali RODZICE.
- Tak wiem , ale nie mogłem się doczekać.
- Ah , wchodź , pójdziemy do mojego pokoju powiedziałam.
- Nie przedstawisz nas? - zapytała mama.
Wróciłam się ze schodów i powiedziałam :
- No więc tak , to moja mama - wskazałam na mamę , a to mój tata.
- Miło mi Państwa poznać - rzekł dostojnie Michael.
- No to my idziemy na górę - i wraz z Michaelem tam poszliśmy.
Gdy byliśmy już w moim pokoju , wyłączyłam Maniac'a , lecz włączyłam kasetę The Jackson V od Evy.
- Skąd ja znam te dźwięki ? -spytał z zupełnie poważną miną Michael.
- Ehh , no nie wiem. Też nie znam gościów. - a piosenka która nam grała była : Euphoria.
- Nie znam ,ale nieźle grają.
- Oh , choć. Zatańczymy!
- Ale to ja powinienem o to zapytać.
Wyrwałam Michaela , siedzącego na moim łóżku , i zaczęliśmy tańczyć w rytm piosenki. Strasznie się wygłupialiśmy , cała podłoga się trzęsła i dlatego przyszedł tata. Nastał nas w nieco dziwnej pozycji , nie będę już jej nawet opisywać.
- Oh , przepraszam , ja tylko przyszłem powiedzieć , żebyście tak nie szaleli - powiedział speszony Tata , i poszedł sobie. My natomiast z Michaelem , spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem ,zaraz potem walnęliśmy się obydwoje na łóżko i patrzyliśmy się w ścianę.
- Kocham Cię , na prawdę Cię kocham - Mówił Michael z czekoladowymi oczkami.
- Ja Ciebie też - i zaczęliśmy się całować w usta.
Było nam bardzo przyjemnie , ja niestety nieco się speszyłam ale ukradkiem zobaczyłam , że już przywieźli Evę do domu!. Przerwałam i powiedziałam do Michaela.
- Przywieźli Evę! - cały czas patrząc mu w czekoladowe oczy.
- Jak to , a co się stało?
- Potem Ci wyjaśnię , choć szybko!
I pędem zbiegliśmy na dół. Otworzyłam drzwi i szybko biegłam , Michael za mną. Wpadliśmy do jej domu jak jacyś oparzeni.
- Gdzie Eva ? - zapytałam babci.
- Już w swoim pokoju.
- Co jej jest?
- Niech Ci sama powie , bo mi nie przejdzie to przez gardło - powiedziała babcia.
Spojrzałam na babcię z dziwnym wzrokiem , zaraz potem pobiegłam do pokoju Evy. Obejrzałam się , ale babcia zagadała Michaela. Może to i lepiej... Będziemy mogły z Evą spokojnie porozmawiać , gdy weszłam do jej pokoju Eva wyglądała już o wiele lepiej.
- No co jest?! - zapytałam.
- Usiądź , muszę Ci coś powiedzieć...
- Co chcesz powiedzieć? - przekręcając głowę w bok móiłam do niej.
- No bo ja... Trudno mi to powiedzieć , ale jestem w ciąży... - powiedziała Eva.
Notka w miarę , moim zdaniem. A waszym? Zostawcie swoje opinie. Dziękuję , że na prawdę lubicie czytać moje opowiadania i uważacie je za świetne. BARDZO DZIĘKUJĘ.!
Głosujcie na rmf fm i rmf maxxx. Dzisiaj w radiu leciało Smooth Criminal. Ohh yeah!
I kupiłam sobie marynarkę militarną.! AAAA. : D i tu zwracam się do dziewczyn z MJŻ. Znalazłam ją jednak : DDD Pozdrawiam , liczę na komentarze. Invincible. <3
oooch <3 dramat ! : D ale super oczywiście <3
OdpowiedzUsuńJak czytam te momenty z Michaelem to az ciarki po mnie przechodzą ehhh.W kazdym razie super sie czyta,czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, chyba najlepsza z dotychczasowych notek ;).
OdpowiedzUsuńAishwaryowa
Jea , jestes boska! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na ciag dalszy :d
super ! <3 :D pisz dalej bo ja nerwowo nie wyrabiam !
OdpowiedzUsuńCo dalej, co dalej !? ;)
OdpowiedzUsuńNoooo bomba!!!!!!;D
OdpowiedzUsuńAle co dalej !?!?!?! w takich momentach konczysz xD chcesz nas wykonczyc!!!!;pp
dodawaj jak najszybciej!!!!!!!!!:*:*:*
Szybciej, bo się niecierpliwię ;D
OdpowiedzUsuńZarąbista ;***
Świetne !!! Ja chcę więcej :D:D I to zaraz :) Te notki są cudowne teraz codziennie wchodzę tutaj z niecierpliwością co będzie dalej ??? ;o Jesteś boska :D
OdpowiedzUsuńZnakomita notka.Od początku trzyma w napięciu.<3333333333333
OdpowiedzUsuńNa serio,na maxa ciekawa.Czytam to twoje opowiadanko i musze ci powiedzieć,że jest genialne ! ;*
OdpowiedzUsuń